Szafki nocne to u mnie temat ciężki. Najpierw nie było wcale, następnie powstały szafki zastępcze (tak na chwilę- czyt. 5 lat :)) Szafki zostały zrobione przy okazji zamawiania płyt na szafki łazienkowe. Biała płyta, szafki klocki bez drzwi, bez ściany tylnej, zrobione tak na prawdę z odpadów płyty. Takie, do których ciągle próbowałam dopasować koszyki, by były użyteczne. Ale miałam dość, zawsze myślałam, że gdyby były drzwiczki można by więcej zmieścić.
I tak zrobiłam! Z płyty szwagier wyciął kształt, do tego zawiasy, uchwyty już miałam odkręcone z innej szafki i dekory, które były wieszakami. Jedna szafka już funkcjonuje jako skład książeczek Michałka do czytania przed snem, druga cała dla mnie :))
Tak więc jak to u mnie: zamiast wymienić, dałam im drugie życie.
Co myślicie?
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.
Szafka przed zmianą
Piękna szafka i prześliczna sypialnia!!! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i serdecznie pozdrawiam
UsuńPiękne i niepowtarzalne szafki:)Sypialnia jest śliczna. Uwielbiam stwierdzenie, że coś jest na chwilę:), a potem kończy się tak,że jest na lata :) Dlatego jak słyszę od męża, że coś może być na chwilę, to wolę nie mieć tego wcale :)Już się parę razy tak dałam podejść, a teraz coś jest i mnie drażni:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo tak to jest! Potem mąż mówi: przecież mamy szafki ??????? :)
UsuńSzafki są fantastyczne! Ale i cała sypialnia robi niemałe wrażenie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki pozdrawiam
Usuńmarzy mi się taka sypialnia:)!
OdpowiedzUsuńMiło mi. Powodzenia w realizacji marzeń :)
UsuńNo kobieto , są fantastyczne , nie trzeba tam już innych :) :) Brawo , wyglądają świetnie , jak cały sypialniany anturaż zresztą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie! O tak teraz już nie szukam :)))
Usuń