sobota, 30 lipca 2016

Tapicerowanie

Dawno już nie miałam okazji nic tapicerować. ale okazało się, że nie zapomniałam jak to się robi.
Krzesełko jest z nami od samego początku. To jedna z pierwszych rzeczy używanych jakie kupiłam do domu. Najpierw była czarna, potem biała z beżową wiązaną narzutą, która przestała się sprawdzać przy Michałku. Ciągle miałam ją zdjętą, rozwiązaną. Teraz będzie bardziej trwała. Tak myślę mam nadzieję że Miś jej nie da rady :) Skoro już zmieniałam tkaninę to dodałam mu wyrazu wyszywając biały dekor. Gwoździe tapicerskie srebrne. Nie mam zdjęć (mój aparat mnie ostatnio zawodzi, zepsuta automatyczna regulacja ostrości, a teraz karta szwankuje, sama usunęła kilkanaście zdjęć w tym zdjęcie krzesła przed:() Poprzedni wizerunek widać trochę TU Teraz wygląda tak....





Uzupełniam informacje o tapicerowaniu, krok po kroku.

1. Stare taki wyciągamy, zdejmujemy stary materiał i gąbkę. (Ja nie wymieniałam gąbki)
2. Nakładamy materiał, zostawiając sobie zapas tkaniny, lub przycinamy na wymiar co jest bardzo trudne. Gdy zostawimy zapas przytniemy go po przybiciu taków. 
3. Musimy mieć taker i dookoła przypinamy takami cały materiał. Następnie przycinamy wystający materiał (najłatwiej nożykiem ostrym, lub nożyczkami. Niekiedy łatwiej jest dopasować tkaninę i przyciąć ją wcześniej przed takowaniem, lecz trzeba uważać by nie przyciąć za bardzo )
4. Wcześniej zamawiamy taśmę tapicerską, którą przybijamy dookoła. Pozwala nam to zakryć taki i nieładne miejsca.
Mama nadzieję że to dość czytelne, bo nie jestem mistrzem instrukcji :)


sobota, 23 lipca 2016

Pamiątka z wakacji!

Witam! Dziś kolejny temat wakacyjny. Jakie pamiątki przywozicie sobie z wakacji?
Moją największą pamiątką są zdjęcia. Bardzo lubię je robić a potem oglądać i oglądać (tylko z wywołaniem mam problem, choć obiecuję sobie poprawę.) Zdjęcia przeżywam do tego stopnia, że mogę być męcząca dla innych (mam nadzieję że tak nie jest). Moim koszmarem jest sen, w którym na wyjazd zapominam aparatu, lub chce zrobić zdjęcie a aparat nie działa. 
Tak czy siak nie potrzebuję już gadżetu z odwiedzanego miejsca. Ale czasem zdarza mi się kupić sobie coś do użytku (ręcznik lniany w Grecji- uwielbiam go!), lub coś do domu. Tak było tym razem, będąc w Sopocie w ostatnich minutach do odjazdu pociągu zobaczyłam Tiger. U mnie nie ma tego sklepu, dlatego musiałam wejść. Miałam mało czasu, ale zdecydowałam szybko. Chcę złoty kosz na butelki :)) Szkoda że nie zauważyłam sklepu, gdy schodziliśmy w kierunku morza, bo wtedy było więcej czasu, ale cóż :) Kosz upolowałam- to najważniejsze. Będzie miał swoje miejsce na industrialnej szafce, którą planuję. Na zdjęcia załapała się karafka z lemoniadą z dodatkiem jabłek. Miłej niedzieli pozdrawiam!
 





czwartek, 21 lipca 2016

Wiśniowy podwieczorek!

Lato to czas gdzie na blogu najchętniej prezentowałabym kwiaty, krótkie miłe chwile i kolorowe kadry. Mam nadzieje że to Wam nie przeszkadza. Energii wciąż wiele, więc metamorfozy także w planach :) Dziś połączenie, które uwielbiam czekolada i wiśnie mniam... Słodki podwieczorek syrop z wiśniami z czekoladką, sok wiśniowy i sałatka z czerwonych owoców. Wszystko podane na moim koronkowym obrusiku, który udało mi się zorganizować za grosze. U siotry w pracowni odkryłam tą tkaninę i odrazu pomyślałam o obrusie. Okazało się że ta tkanina kosztowała ją groszę i mogę ciąć ile chce.. Ach co za okazja poprosiłam o obszycie na wymiar i jest :)) Pozdrawiam wiśniowo!





niedziela, 17 lipca 2016

Złoto- czarny globus

Swoją energię przelałam na projekt globus :) Mały globus kupiłam miesiąc temu, chciałam mieć w wystroju element dotyczący podróży. Bardzo lubię podróżować, ale w wystroju wnętrza mojego domu nie miałam elementów o tym mówiących. Globus stanie na wysokiej komodzie, która jest w moich planach dotyczących salonu ( kiedy to nie wiem :)) Globus malowałam farbami w sprayu złoty i czarny mat. Kółeczka z papieru samoprzylepnego robione dziurkaczem. Koszt metamorfozy nie jest mały: Spray czarny 15 złotych, złoty 19 złotych, kartka samoprzylepna 30 groszy, globus 11 złotych. Więc gdyby to podsumować to kupiłabym ozdobny globus pewnie :) Ostatnio myślałam o kosztach metamorfoz. I tak to jest, że gdy człowiek ciągle coś kombinuje to koszty spadają. Musiałam bowiem kupić tylko globus i złoty spray. Resztę elementów już miałam z innych projektów. A uwzględniając to, że złoty kolor "chodzi za mną" :) Myślę, że kupno złotego sprayu też się opłaci :))
Dzięki temu, że zrobiłam go sama ( takiego zresztą nigdzie nie widziałam:)) Mam globus wyjątkowy! Podsumowując dla mnie wyszło opłacalnie i zadowalająco jeśli chodzi o efekt :))






Globus przed metamorfozą. Jak to globus :)

czwartek, 14 lipca 2016

Miły powrót!

Dobrze jest być daleko od domu. Poznawać odczuwać, zachwycać się. Po każdej wyprawie docenia się swoje miejsce na ziemi. I może są piękniejsze miejsca, ale to gdzie mieszkamy to miejsce nasze, jedyne wyjątkowe. Dobrze być w domu.........
A w głowie przewietrzonej niezliczona ilość nowych pomysłów, inspiracji, nowych kierunków......
ach do działania!!!







poniedziałek, 11 lipca 2016

Mazury

Witam, jestem, wróciłam, wypoczęłam :)
W tym roku nasze wakacje spędziliśmy częściowo na Mazurach, częściowo na Pomorzu. Wybraliśmy się w konkretnym terminie ze względu na męża, który chciał być na Rajdzie Polski WRC, który odbywa się w Mikołajkach i okolicach. Impreza podobała się nam wszystkim :)
A sama miejscowość  ma świetny klimat i urok. Odwiedziliśmy śliczną kwiecistą knajpkę, relaks przy kawce i prasie wnętrzarskiej- to lubię :)
A więc na początek Mazury!!!