Jedno z moich ulubionych haseł..."życie jest podróżą"
stało się tytułem czwartej części książki, na którą zawsze czekam z utesknieniem.
Tym razem wyjatkowo bardzo wyczekiwałam listonoszana na jego motorynce o charakterystycznym dżwieku. Gdy usłyszałam go z daleka, wręcz wyszłam mu na przeciw. I nie myliłam się dotarła dziś.....i już ją przeczytałam, nie potrafię inaczej z tą lekturą.:)
Szeczególnie że w poprzednim tygodniu dopadł mnie okropny humor, nawet nie wiem dlaczego, może to hormony w połączeniu z kłopotami natury czysto przyziemnej. Zawsze jednak w takiej sytuacji szybko się zbierałam, odzyskiwałam nadzieję na lepsze jutro, szczęście.. i wracałam do swych pasji, cieszenia się z tego co mam i drobnych przyjemności. Mimo mile spedzonego weekendu pozostałości złego humoru jeszcze są i boje sie ze zły nastrój się u mnie zbytnio rozpanoszył. Zatem tym szybciej zabrałam się po tą niewątpliwie pocieszajaca lekturę.
Szczególnie zapadł mi w pamięci jeden cytat, który odrazu stał sie miom mottem w odzyskiwaniu równowagi.
Książkę czytałam...ooo przepraszam pochłaniałam całą sobą w towarzystwie koktajlu truskawkowego, który w tak goracy dzień jak dziś jest niezastapiony.
Życie jest podróżą co do tego nie mam watpliwości. Czasem jest to podróż przyjemna i wesoła, czasem kręta scieżka pod górę. Jednak każda podróż cos ze sobą niesie, nowe doświadczenia, przeżycia i to co w podróżach kocham najbardziej czyli wspomnienia.
Życze miłego pełnego dobrego nastroju tygodnia. Czekam na Wasze komentarze i goraco pozdrawiam
miałam przyjemność czytać tylko pierwszą. cześć...przyjemnej lektury zatem:-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Była bardzo przyjemna :) Również pozdrawiam i zachecam do przeczytania wszystkich części
UsuńMuszę koniecznie zapoznać się z tą lekturą! Mam nadzieję, że masz już ciut lepszy humor i pamiętaj, że zza chmur zawsze wygląda w końcu słońce ;)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam nie tylko przeczytać ale i posiadac, bo to jedne z tych książek do których chetnie wracam :) Dziekuje za miłe słowa, dziś był znów fajny dzień ale nie obylo sie bez denerwujacych i odbierających równowagę zdarzeń pofarbione pranie, brak dostepu do internetu, potem kilka razy skasowana treść przygotowywanego postu a na koniec gość: konik polny, chyba z 10 cm ma i skacze mi własnie po kuchni a mąż sie ociaga by go delikatnie wyprosić. Pa uciekam łapać intruza Pozdrawiam gorąco
Usuńach ja już pochłonęłam całą będąc w bieszczadach, ale wiesz co? z pewnością będę do niej wracać, tak jak i do pozostałych części:)))
OdpowiedzUsuńdobrego dnia! buziaki
To okoliczności przyrody musiały być cudowne. Uwielbiam czytać w plenerze :) pozdrawiam buziaki
Usuńzachęciłaś do przeczytania:)))
OdpowiedzUsuńCiesze się..:) pozdrawiam
Usuńpiękna lektura! Mi też w ciężkich chwilach pomagają mądre słowa:) Mam nadzieję, że nastrój już u Ciebie panuje wspaniały! :) pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńJa nie mam jeszcze zadnej czesci ale z wielka checia zakupilabym wszystkie choc ponoc teraz juz tylko dostepne sa 3 i 4.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze nastroj juz Ci sie poprawil.. Hormony.. No coz, wiem cos na ten temat.. Trzymaj sie:) Pozdrawiam
Pięknie zaaranżowałaś tę lekturę. Chciałbym przeczytać je wszystkie.
OdpowiedzUsuńO tak nadrabiaj zaległości bo nastepna część chyba sie szykuje :) pozdrawiam
Usuń