wtorek, 24 listopada 2015

Dzięcięce chwile...

Do niedawna nie miałam foremek na ciasteczka żadnych. Rzadko robiłam i korzystałam z małej szklaneczki. Ale teraz, gdy mam pomocnika pełną parą to co innego. Udał mi się kupić kilka fajnych pastelowych, oraz takie z napisami do odciskania. Chwile pieczenią są teraz prawdziwą frajdą. 
A skoro już jestem w dziecięcych klimatach kolejne propozycje do ram. 
Za jedną złotówkę zakupiłam kilka ozdobnych kartonów i plakaty gotowe.
I... jeszcze skusiłam się na kocyk :)))















8 komentarzy:

  1. Bardzo fajne te foremki a ciasteczka jeszcze fajniejsze, najchętniej to bym się nimi zajęła osobiście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj szybko zniknęły :) a Michał teraz ciągle foremki wyjmuje i chce jeszcze robić :) pozdrawiam

      Usuń
  2. No właśnie - ciasteczka :) Pycha pewnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale super foremeczki, widzę, że już były w użyciu :)))
    Pomysł z obrazkami świetny, bardzo fajnie wyglądają :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz nie wiem na jakie się zdecydować do kącika :) pozdrawiam

      Usuń
  4. Ja mam bzika na punkcie wszelkich foremek do ciastek i jak tylko wpadną mi w ręce jakieś nowe wzory to nie odpuszczę:-)
    Czas najwyższy by zacząć myśleć o świątecznych ciasteczkach i piernikach! Dzięki za przypomnienie!
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń