Kryzys chwilowo zażegnany szpital odłożony na potem :):):)
Dziś chciałam pokazać żyrandol, spełnienie mojego małego marzenia, od zawsze miał być właśnie taki i uwielbiam go Michałek także, cieszy się do niego i oczywiście chętnie pozrywał by kryształki. Szukałam mojego Pana żyrandola oj długo.
Gdy znalazłam taki jak chce to albo był okropnie drogi albo z jednym źródłem światła co do salonu zdecydowanie za mało. Potem zmieniłam strategię i zaczęłam szukać tylko odpowiedniego kształtu wiedząc ze zawsze mogę przemalować, ale także długo nic nie zwróciło mej uwagi. Gdy chwilowo przestałam szukać nagle znalazł się sam, kiedyś przypadkiem gdy buszowałam po necie.
Natychmiast go zamówiłam miał super cenę bo tylko 170 złotych a to aż pięcioramienny żyrandol! Kolor średni ale to nie problem farby kredowe poszły w ruch i zrobiłam sobie przecierany, rustykalny szary żyrandol :):):) oto efekt tadam....