Lecimy z tym nowym rokiem. Jak Wam mija...? Ja ruszyłam z kopytka :)) Tylko bloga jakoś ogarnąć nie mogę. Na szczęście pomysły na metamorfozy i plany są, więc jak tylko czas się znajdzie to damy radę. Ale muszę przyznać, że po powrocie do pracy z dwójką dzieci to już wyzwanie z blogowaniem. W nowym roku małe detale, litery dla głowy i szyi rodzinki :) bo dzieci już miały swoje. Malowane na biało z ciemnymi brzegami, czego chyba nie widać :) Szafeczka lekkiego gałkowego liftingu też się doczekała. Zamiast sznureczków mini gałeczki. Teraz wygląda dostojniej. Do tego przemalowany oczywiście mały wazonik. Teraz ta witrynka mi się podoba. Zawsze było tam to co się zmieściło bez pomysłu. Teraz zegar i konik oraz litery z wazonem dają ten efekt o jaki mi chodzi. Zdjęcie trzeba tylko uaktualnić to teraz nasz TEAM czteroosobowy :) A w dużej ramce nic :) lecz odbija światełka co daje fajny efekt. Jeszcze cieszymy się świątecznym klimatem. Do tego kakao z pomarańczą i lecimy dalej z pomysłami :))) Pozdrawiam